- A więc teraz jesteś mistrzem, tak? Co to oznacza? - patrzyłam na niego nie co niepewna tego co się zaraz stanie. - Co to oznacza dla mnie? - przypominam sobie jak jeszcze nie dawno w pociągu leżał mi na kolanach. Wtedy był taki...inny. Jakby dobry. Teraz wyglądał na takiego bezwzględnego. Przeszywał mnie wzrokiem bez wyrazu.
- Możesz zostać - powiedział w końcu po dłuższej ciszy - tak długo jak tego potrzebujesz.
Od tamtej "rozmowy" minęło trochę czasu, a ja w tajemnicy sobie trenuje. Jeżeli w ogóle tak można nazwać to co robię. Wszyscy w tej gildii są silni. Albo tacy mi się wydają. Wydaję mi się, że jeśli dowiedzą się jaki rodzaj magi sobie upodobałam... archiwum zdecydowanie nie jest magią, którą się bezpośrednio walczy. Dlatego większość czasu przesiadywałam w swoim pokoju starając się jak najdłużej utrzymać latający przede mną ekran. Niestety, jest to o wiele trudniejsze niż opisują w tej cholernej książce.
- Znowu skucha - westchnęłam kiedy po raz kolejny monitor zniknął po dziesięciu sekundach istnienia.
- Nathalie? - ktoś zapukał do drzwi aby zaraz je otworzyć.
- Tak, Yukino? - zerknęłam w stronę dziewczyny. Wydawała się nieśmiała choć w rzeczywistości potrafiła walczyć o swoje. Czasami słyszę podobne opinie na mój temat. Niedawno znów została przyjęta do gildii. Wydaję mi się, że teraz ludzie tutaj lepiej żyją. Sting wydał nowe zasady, które ogólnie rzecz biorąc, mówią o tym, aby nie zostawiać swoich przyjaciół w potrzebie. Szanować ich, pomagać, nie porzucać. Ogólnie - kompletne przeciwieństwo Jemmia'y. Blondyn nadal wydaję się tak samo arogancki i nie co... pyszny jak na początku naszej znajomości. Jednak zdecydowanie zaszła w nim zmiana, którą widzę. Zmiana na dobre. Martwię się, że zaczynam się przywiązywać. Jedyne na czym mi zależy, to żeby jakimś cudem wrócić do domu. A to archiwum to tak przy okazji. Pozwala mi wykorzystać ten cały wolny czas. No i to jest tak bardzo podobne do ziemskiej technologi...
- Nie widziałam, żebyś ostatnio gdziekolwiek wychodziła. Nie chcesz się przejść po wiosce, może? - uśmiechnęła się ciepło. Patrzyłam na nią chwilę pustym wzrokiem. Nie chce nigdzie wychodzić. Dobrze mi w moim ciepłym pokoju, z dala od ludzi.
- Nie, Yukino. Nie czuję takiej potrzeby - uśmiechnęłam się ciepło. Pewnie jak będę oschła to nie da mi spokoju. Albo opryskliwa.
- Jesteś pewna? Nie powinna...Oh, Sting-kun. Znaczy... - dziewczyna wyraźnie się zmieszała, a mnie mina zrzedła. Co on tu robi?
- Nathalie? Ostatnio w ogóle cię nie widziałem, wszystko w porządku? - wszedł do pokoju i wysłał mi jeden ze swoich promiennych uśmiechów.
- Ja...co? - jestem zmieszana. Nie jestem pewna dlaczego teraz okazuje swoją troskę o mnie i w jakim celu. I czy w ogóle ta troska jest prawdziwa czy może czuje się zobowiązany. - Czuję się dobrze. Naprawdę. Po prostu lubię przebywać w samotności. Okey?
- No dobrze. Skoro tak chcesz. Yukino. Idziemy - wyszli z mojego pokoju. Patrzyłam się jeszcze dobrą chwilę na drzwi próbując jakoś zrozumieć to co się stało.
- Nie. Nie, nie, nie, nie...o nie - zamknęłam oczy - uczucia na bok. Zmartwienia won. Teraz, po prostu się skoncentruj - wzięłam głęboki wdech. Tym razem się uda. Wystawiłam przed siebie obie ręce i mocno się skoncentrowałam. Na kolorze, na formie, na urządzeniu, na przeznaczeniu. Na wszystkim co trzeba było. Pojawiło się. Owalny ekran i klawiatura, granatowa, w powietrzu. Jednak zniknęło to tak samo jak pozostałe.
- 15 sekund... to i tak lepiej niż poprzednio - mruknęłam do siebie.
To wcale nie jest pocieszające.
To wcale nie jest pocieszające.
***
Minęły już dwa tygodnie, a moje największe osiągnięcie to utrzymanie tego wszystkiego w powietrzu przez całe pięć minut. Nic konkretnego nie udało mi się na tym zrobić w tym czasie. Zdążyłam się jedynie przekonać, że klawiatura jest niezwykle czuła na dotyk. No i musiałam wychodzić na zewnątrz co dwa-trzy dni, inaczej mogłam się spodziewać u siebie nalotów. Najwidoczniej ci ludzie nie rozumieją, że ktoś może sobie siedzieć w domu całe życie i nie jest wcale z tego powodu chory, smutny czy cokolwiek innego. Plus tego jest taki, że zapoznałam się nie co bliżej z niektórymi osobami. Z niektórymi, ponieważ wychodzić mogłam jedynie z Yukino lub Rogue'em jak i samym mistrzem gildii - Sting'iem. Ewentualnie Rufusem ale to rzadkość. Przez to poczułam się nie co pewniejsza w ich towarzystwie. Yukino jest nawet w porządku dziewczyną, myślę, że się z nią zaprzyjaźniłam, choć wydaję się trochę mało kumata i nie co za dobra. Rogue jest gościem jeszcze gorszym od Sofii. Nie dość, że chyba wręcz nie ma uczuć to niemal wcale się nie odzywa. A przynajmniej nie przymnie. Czasem tylko się odezwie jednym zdaniem w stylu "Uważaj, nie odchodź za daleko", "Nie chodź po krawężniku bo się wywrócisz", "Jedzenie trujących jagód nie jest dobrym pomysłem". Wydaję mi się wyjątkowo sztywny, jednak przy nim czuje jakiś dziwny spokój. Kiedy wręcz zawsze panuje między nami cisza... nie jest ona "krępująca". Sting natomiast wydaje się pełen energii i wygląda na nieco infantylnego. Chociaż potrafi być groźny o czym się już przekonałam. Spędziłam już w tym świecie prawie miesiąc. Niby mało, ale kiedy spędzasz z kimś cały swój czas, całe 24 godziny na dobę... masz kogoś po prostu dość i masz wrażenie, że znasz te osoby o wiele dłużej. Tak się właśnie czuje odnośnie tej trójki. Niby miesiąc, a mam wrażenie, że co najmniej pół roku. Ciekawe czy Sofia odnosi podobne wrażenia w stosunku do Fairy Tail. Tak dawno się z nią nie widziałam. Ciekawe czy robi jakieś postępy.
***
Dzisiaj nie mam zamiaru wychodzić. Nie wiem, co mogę robić takiego nie tak, że to zaraz znika.
- Nie rozumiem - złapałam się za głowę sfrustrowana. Nie rozumiem, nie rozumiem, nie rozumiem...
- Nathalie, mogę wejść? - podniosłam głowę, a mój wzrok spoczął na blondynie, który już buszował mi po pokoju.
- I tak już wszedłeś - mruknęłam przeczesując włosy ręką.
- Prawda - uśmiechnął się promiennie - Mamy basen, zauważyłaś? - odparł z entuzjazmem. - Oczywiście, że nie, bo nie lubisz opuszczać tego pokoju. Jednak mam zamiar jutro urządzić mini imprezkę i możesz zaprosić tą swoją przyjaciółkę z ziemi.
- Naprawdę? - patrzyłam na niego zaskoczona. Chwila... jak mam ją powiadomić? - Ale... panie Sting... jak mam jej o tym powiedzieć?
- Nie martw się, ja się tym zajmę. I mówiłem ci, żebyś mówiła mi po prostu po imieniu.
- Tak, wiem - po prostu lubię cię tym wkurzać ale ci tego nie powiem, ponieważ wolę nie wystawiać twojej dobroci dla mnie na próbę. - Czekaj... ja przecież nie mam...stroju - ostatnie zdanie już wyszeptałam ale chłopak mnie nie usłyszał. Już wyszedł z pokoju. Westchnęłam zrezygnowana. No i co ja zrobię?
- Nathalie. Chcesz iść na zakupy? - w przejściu pojawiła się białowłosa. Spojrzałam na nią pytająco. - Nie myśl sobie nie wiadomo co, po prostu przez przypadek usłyszałam twoją rozmowę z mistrzem i... mogę ci pomóc - uśmiechnęła się. Chwile siedziałam rozważając za i przeciw, aż w końcu się zgodziłam.
- Okey. Zobaczmy jaka to moda u was panuje.
***
Nie żebym miała coś przeciwko bikini. Wręcz przeciwnie, na takie gorące dni jakie teraz tutaj panują są wręcz idealne ale te stroje które są tutaj, to po prostu...
- Dlaczego nie chcesz tego przymierzyć, będzie ci pasować - dziewczyna próbowała mnie przekonać.
- Yukino... według mnie to jest odrobinę, za bardzo... wyzywające, wiesz? Nie wiem jak u was ale u mnie tego się nie nosi - strój który chciała mi wcisnąć bardziej kojarzył mi się z bielizną typu "to nie ma być wygodnie. I tak to zostanie z ciebie zdjęte po kilu minutach". Czy naprawdę nie mają tutaj niczego bardziej normalnego?
- Może... to? - wskazałam na jeden z najmniej dziwnych strojów tutaj. Nie był normalny, ale najmniej dziwny.
- No to idź i przymierz
- Nie muszę. Wezmę po prostu odpowiedni rozmiar - podeszłam do wieszaków, gdzie wisiały stroje w kolorze granatowym. Nie było na nim żadnych serduszek czy innych ozdób. I największy plus... góra zdawała się w miarę możliwości zasłaniać całe piersi, a nie tylko ich część jak większość strojów tutaj. A ja się przez pierwsze dni pobytu tutaj dziwiłam, że połowa dziewcząt wygląda jak jakieś puszczalskie. Z taką modą to się nie dziwię.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wow, dopiero jak zwróciłam wam uwagę to zainteresowanie nie co wzrosło o.o
A więc mam cichą nadzieje, że i również tym razem widma się ujawnią
Zwłaszcza, że mam do was wszystkich bardzo ważne pytanie.
Myślicie, że która para ma większą rację bytu?
Sting + Nathalie (Nasti?) czy może Hibiki + Nathalie ( Hinat?)
Uprzedzając - tak, Hibiki będzie (SPOJLER) mocno się kręcił koło Nat, a ona raczej nie ma nic przeciwko ^^ ktoś ją musi uczyć archiwum, nie?
OdpowiedzUsuńEee.. to ja widz Widmo xd!Fajny rozdział i wydaje mi się ,że lepsze będzie Nasti. Jakoś nigdy nie lubiłam Hibikiego i tych innych poj*bów z Blue Pegazus.*kciuk do góry* Czekam na następne!
O!o!o!o!o! Ja wiem :3
OdpowiedzUsuńHibiki będzie się zalecał do Nathalie, a Sting będzie zazdrosny *.*
Rozdział super, czekam na kolejne ♥
Mei~
Ja tam wole Nathalie i Stinga jakoś nie przepadam za Hibikim * jest pojebany i mimo wsztysko mam wrażenie, że chłopak jest Bi O_o * Jedynie w sumie kogo lubie z Blue Pegazus to jest Mistrz Bob ale na pewno bym go z nikim nie złączyła xD Rozdział mi się podobał, zresztą jak każdy pozdrawiam ^^! A no i właśnie jeśli masz ochotę mam dwa blogi i mogę zaprosić do mnie tylko nie wiem czy mogę tu tak chamsko spamić :P
OdpowiedzUsuńSpamić można chociażby w komentarzach "Moje blogi". Poza tym, Hibiki jest chyba najbardziej normalny z nich wszystkich, chociaż ja się zatrzymałam na filerze z gwiezdnymi duchami ( po igrzyskach ) więc nie wiem. Może coś się zmieniło :D Być może do ciebie zajrzymy jednak jeśli to kolejne NaLu to nie wiem. Wszyscy piszą o NaLu ;-; mało jest właśnie o Stingu i Rogue'u. Laxus też taki samotny. Dajmy im trochę miłości ^^ :D Pozdrawiam i życzę wytrwałości na te ostatnie dni szkoły :3
UsuńNowa! Zgłaszam się! Normalnie zakochałam się w tym blogu 💕 jestem ciekawa co dalej ^^ ślę morze weny i zapraszam do siebie: www.swiattantazji.blogspot.com
OdpowiedzUsuń