sobota, 20 sierpnia 2016

Rozdział 30

Pierwszy dzień po powrocie spędziłam w łóżku pod puchatą kołdrą. Jednak dzisiaj stwierdziłam, że marnowanie życia na tym miękkim materacu nie jest czymś co powinnam robić. Wrócę do tego jak już będę miała pewność, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Z tego co nam mówili, nie jesteśmy pierwszymi ludźmi z ziemi, co znaczy, że te poprzednie przypadki musieli jakoś udokumentować,
- No dawaj ciele, zwijaj się z łóżka - wyjąkałam w pustą przestrzeń. Dzisiaj jest wyjątkowo chłodno. Albo to w tym budynku siadła klimatyzacja. Gdzie powinnam się udać? Mogę przekopać bibliotekę tej gildii. Co prawda, nigdy tam nie byłam ale wiem, że jest. Zeszłam na dół, mistrz wraz ze swoim przyjacielem jak i białowłosą siedzieli przy jednym ze stołów. Lector z Froschem bawili się w coś.
- Yukino? - stanęłam nad dziewczyną. Zaskoczona odwróciła się w moją stronę. Niestety, nie tylko ona.
- Coś się stało? - Sting uważnie mi się przyglądał. Rogue za to wysłał mi zachęcający uśmiech.
- Nie...to nic takiego. Chciałam tylko, żebyś poszła ze mną do waszej biblioteki, jeśli to nie problem - starałam się ukryć moje zażenowanie. Trochę mi głupio przed blondynem. Rozkleiłam się przed nim totalnie tamtego dnia. 
- Potrzebny jest klucz...Sting-kun? - dziewczyna patrzyła na mistrza z taką nieodgadnioną emocją w oczach.
- Tak, Yukino, pójdziesz po ten klucz? Proszę? - białowłosa cała czerwona przytaknęła i poszła po moją przepustkę do prawdy. Za to gdy ja chciałam już odejść, blondyn przeciągnął mnie na stronę. Spojrzałam na niego pytająco.
- Dobrze się czujesz? - patrzył na mnie z taką troską w oczach. Nie podobało mi się to.
- Nie musisz się o mnie martwić. Nic mi nie jest - odwróciłam głowę. Wszystko byle by na niego nie patrzeć. 
- Nathalie... spójrz na mnie - nie ma mowy. Nie dam rady. - Nath - złapał mnie za podbródek zmuszając do kontaktu wzrokowego. - Zależy mi na tobie...jak na przyjaciółce i nie chcę byś była smutna, rozumiesz? 
- Sting. Jestem lekko przybita, to normalne. Naprawdę, nic mi nie jest - wyrwałam się jakoś z tego uścisku. Nie wyglądał na przekonanego ale w tym czasie Yukino zdążyła wrócić. Zostawiłam go szybko podchodząc do dziewczyny, która zaczęła prowadzić mnie do biblioteki. Czuję się osaczona i nie podoba mi się to. Najpierw zaczął Hibiki, później pojawił się ten cały, cholerny Simon, a teraz? Teraz mam wrażenie, że i Sting jednak nie ma mnie za jedynie "przyjaciółkę". To mnie męczy. Już nie wiem czego chce. Mam mętlik w głowie i nie potrafię sobie z tym poradzić.
- Chce wrócić do domu!
***
Drzwi biblioteki były ogromne jak z jakiegoś filmu poszukiwaczy przygód. Yukino zostawiła mnie samą bym mogła przegrzebywać się przez te stosy przeróżnych książek, pergaminów i innych papierów. Nie wiem czy coś znajdę. Nie wiem czy wierzę w to. Ale przynajmniej mam jakieś zajęcie więc jest dobrze.
***
Wydarzenia z przed 400 lat...Zeref...założyciel Sabertooth...smoki...zniknięcie smoków...starożytna magia... zapomniana magia...wojna nuklearna...przepis na babeczki z serem...ile można?
***
Magia czasu...magia wymiarów...magia grawitacji...magia run...magia archiwum...zaklęcia...tajemne informacje...czyżby to było to? Czyżbym miała? Muszę to tylko poskładać w całość. Złożyć w odpowiedni kod. Mogę się mylić, to jasne... ale czemu by nie spróbować? Wszystko jest w tych książkach. W pergaminach tysiącletnich. Dlaczego wcześniej tu nie zeszłam? Przełomowe odkrycie.
***
- Nathalie! - Sofia podbiegła do mnie, mocno mnie ściskając - To prawda co mówią? Naprawdę dałaś radę? - patrzyła na mnie pełna nadziei.
- Nie mam tej pewności na sto procent ale powinno się udać - rozejrzałam się po okolicy. Byłyśmy w lesie. Mniej więcej w równych odległość między miejscem w którym ja się obudziłam, a gdzie się obudziła Sofia. Nie było to konieczne ale wolę dmuchać na zimne. Byli tu wszyscy członkowie Fairy Tail jaki i szablozębni. Postawiłam na nogi wszystkich. Musi się udać. Muszę się tylko skoncentrować. Zamknij oczy, weź głęboki wdech i...jest! Ekran już się pojawił. 
- Jak będziesz tak nade mną stać to na pewno mi nie wyjdzie? - zwróciłam uwagę przyjaciółce, która stała zdecydowanie za blisko mnie i mojego miejsca pracy. Dokładnie jak na uniwerku...tęsknie tak bardzo.
- Teraz muszę tylko wpisać odpowiedni kod. I posiadać jakiś duży pokład mocy... myślę, że się uda - tłumaczyłam niby wszystkim ale patrzyłam na swoją towarzyszkę. Muszę połączyć się z tym światem...włączyć łącze...transfer...wpisać hasło "ziemia"...teraz kod: fragment z księgi o magii czasu, słowo od magii grawitacji...wpisać to runami i w formie jaka była podana w informacjach o archiwum...wybrać miejsce..."Italia"..."Florentina"...zadziała? Powinno. No to co? "Enter". 
Przez chwilę nic się nie działo. Nawet zaczęłam tracić nadzieję kiedy pojawił się uporczywy dźwięk. Jakby odkurzacza. A po dłuższej chwili zaczęła pojawiać się jakaś wyrwa w powietrzu która zaczęła się powiększać i powiększać. Patrzyłam na to mocno zafascynowana. Nie sądziłam, że kiedyś zobaczę coś równie takiego...aż mi słów brakło. Wyrwa w wymiarze była już mojego wzrostu i szeroka na dobre dwa metry. Koloru była fioletowego, zupełnie jak tamta w lesie. Dawała dziwne, złudne odczucie...jakby się kręciła.
- Udało mi się...- szepnęłam z niedowierzeniem. -Udało mi się! - krzyknęłam pełna euforii. Wrócimy do domu! To wspaniale. Spojrzałam na swoją towarzyszkę. Patrzyła na to wszystko równie zdziwiona jak ja. Niby wyglądała, że się cieszy ale nie wyglądała na przekonaną. A nasi towarzysze? Przyjrzałam im się wszystkim. Widać było, że się cieszą ale... było też im smutno. Aż zrobiło mi się trochę głupio. Powinniśmy się chociaż pożegnać. Podeszłam do Rogue. Jego wyraz twarz był dla mnie nieodgadniony. Zresztą jak zawsze. Patrzył na mnie ale nic nie powiedział.
- Wow, udało mi się. Fajnie, nie? - uśmiechnęłam się krzywo - Dopięłam swego..chociaż może nie byliśmy szczególnie blisko to jednak... będę tęsknić wiesz? - pociągnęłam nosem. Nie, tylko nie to. Nie chcę się znów rozklejać. Już się zdążyłam ostatnio wypłakać.
- Też będę tęsknić - poklepał mnie po ramieniu. No oczywiście. Ale ja się tak nie dam. Przytuliłam go w odwecie. Bez słowa podeszłam tym razem do Yukino.
- Nie wiem czy mogłam... czy teraz mogę cie określić mianem przyjaciółki... nie wiem kim konkretnie dla mnie byłaś czy jesteś ale wiem jedno. Jestem ci wdzięczna. Bardzo wdzięczna.
- Ten czas, który u nas spędziłaś, będzie na pewno niezapomniany  -  przytuliła mnie. Odwzajemniłam uścisk. Nie co się wahałam ale podeszłam do mistrza szablozębnych. Stał tam taki...zmęczony.
- A więc udało ci się. Gratuluje - uśmiechnął się ale to nie był ten sam uśmiech, który u niego zawsze widywałam. Ten był jakiś sztuczny. Wymuszony. 
- Tak. Sama w to nie wierzę. To jest jak jeden wielki sen, który nie chce się skończyć - spojrzałam w niebo. Takie bezchmurne.
- Może lepiej żeby się nie skończył? - spojrzałam na niego pytająco. Ten się za to do mnie zbliżył. - Mam rozumieć, że już nigdy cię nie zobaczę? - złapał mnie za ręce. Stoi zdecydowanie  za blisko mnie.
- Tak. Prawdopodobnie tak....będę tęsknić, wiesz? - uśmiechnęłam się. Chce pożegnać ten świat z uśmiechem. Chciałam już odejść ale chłopak najwidoczniej miał inne plany. Złapał mnie w pasie przyciągając jeszcze bliżej siebie i  nachylił się złączając nasze usta w długim pocałunku. Na początku może nie co oszołomiona jego ruchem, nie zareagowałam. Jednak po chwili w przypływie emocji sama położyłam mu ręce na karku pogłębiając pocałunek. Był on pełen tęsknoty.
- A ja myślałam, że masz mnie za przyjaciółkę - szepnęłam gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- Bo nią jesteś...ale to uczucie - położył moją dłoń tam gdzie powinno być jego serce - ono zalęgło się tutaj w dniu kiedy po raz pierwszy cię spotkałem. I rosło z dnia na dzień czego nie mogłem od razu zauważyć i bardzo tego żałuję. Ale nie chce cię zatrzymywać. Nie mógłbym. Bądź szczęśliwa, okey? - wysłał mi ten swój promienny uśmiech. Tym razem ten prawdziwy.
***
Stanęłam koło portalu. Koło mnie Sofia. To było ciężkie ale podjęłam decyzję już dawno i nie mam zamiaru jej zmieniać. Spojrzałam na nią. Wyglądała na równie zdeterminowaną. 
- Idziemy? - spytałam. Wyglądała jakby się jeszcze wahała.
- Idziemy - kiwnęła głową i pewnym krokiem wkroczyła do portalu ciągnąć mnie za sobą. Następne co pamiętam to zderzenie z ziemią. Potem już tylko ciemność.

POV jakichś gości...

- Max! Ej, Max! - krzyk mężczyzny odbijał się echem od drzew.
- Łap tego psa!
- Gdzie on leci? Max! Co do kur... - rosły facet przystanął gdy zauważył znalezisko jego zwierzaka. Samiec owczarka niemieckiego radośnie obwąchiwał dziewczynę o niebieskich włosach, która leżała nieprzytomna wśród liści, trawy i gałęzi. Druga dziewczyna leżała na konarze wyciętego niedawno drzewa.
- Co tu się odpierdoliło? - drugi mężczyzna doganiając swojego towarzysza rozglądał się po miejscu, sam nie wiedząc czego szukając.
- No i co tak stoisz? Dzwoń po karetkę! I po policję! - pierwszy facet, właściciel psa zdzielił swojego kumpla czapką przywołując go do porządku. Kiedy ten dzwonił, on podszedł do dziewczyn jednocześnie odganiając zwierzaka. Na szczęście, obie żyły.
- Lasek północny od ulicy Sau Paola. Tak, to prawdopodobnie zaginione dziewczynki...wygląd i wiek by się zgadzał...czekamy

-------------------------------------------------------------------

No i mamy KISSU , wreszcie, co nie?

Jak już zakończyć sagę to z przytupem :D

Już za chwile poznacie tego słynnego Pablo...Leon'a który zabiega o Nath

Czy możliwe, że nasza niebieskowłosa dziewczynka się zakochała? A może to było tylko w przypływie emocji? No i największe ( chyba ) pytanie.

Jak się pożegna Rofia? :D

 Pozdrawiam i czekam/y na opinie -^^-

7 komentarzy:

  1. Hejka zostałyście nominowane do Liebster Award http://swiattantazji.blogspot.com/2016/08/liebs-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOOOOOMMMMMMMMMMGGGGGGGGGGGG *u*
    Rozpuszczam się ~ To było cudne ❤
    Nasti jest urocze *u*
    Czekam teraz na Rofię ( chociaż z bólem serca troche bo Rouge jest mój xD )
    Weny życze i pozdrawiam :3
    ~ Siedąca w cieniu Mei-chan *u*

    OdpowiedzUsuń
  3. NASTI KISSU *^* *nose bleed hard*
    No i git. Niepewność zasiana w serduszku Nath, teraz będzie tęsknić, myśleć, analizować... Po prostu git ^^
    No i czekam na Rofię *^* Będzie kissu? Musi być ;-;

    Pozdrawiam cieeeeplutko i ślę dużo weno-pierniczków <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Su chyba zaczne się o siebie martwić, bo zamiast pierniczków przeczytałam plemniczków ^^"

      Usuń
  4. "Wydarzenia z przed 400 lat...Zeref...założyciel Sabertooth...smoki...zniknięcie smoków...starożytna magia... zapomniana magia...wojna nuklearna...przepis na babeczki z serem...ile można?" <- te babeczki z serem wygrały. xD Też chce babeczkę z serem :<

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ten pocałunek to spełnienie moich marzeń *.* Ale mam jedno ale... Why? Dlaczego? Czemu one wróciły? Od początku byłam temu przeciwna T.T

    OdpowiedzUsuń