sobota, 3 września 2016

Rozdział 34

Minęło kilka dni, a ja razem z Sofią staramy się wrócić do normalnego trybu życia. Lekarze uznali, że nasza "amnezja' nastąpiła na skutek "traumatycznych wydarzeń" i możliwe, że bez pomocy psychologa sobie nic nie przypomnimy. Oczywiście my wcale niczego nie zapomniałyśmy więc uparcie odmawiamy wizyty z psychiatrą. Wiem, że Sofia przeżywa to gorzej ode mnie. Mojego ojca czy tak właściwie ojczyma, mama poznała gdy miałam koło dwóch lat więc nie było nigdy żadnych tajemnic. Chciałam na uniwersytecie wrócić do moich starych badań ale nie jestem wstanie. Zamiast skoncentrować się na planach i wykresach, to wciąż wracam myślami do tamtego świata. Tam minęły prawie trzy miesiące! A tutaj? Trzy tygodnie. Jakimi prawami to się rządzi?
- Nath? - automatycznie wstałam z krzesła przy okazji wywracając go.
- Leon? - brunet opierał się o framugę drzwi. Wyglądał tak jak go zapamiętałam. Zwykłe spodnie, biała koszula i fartuch taki jaki noszą większość studentów. - Co tu robisz? - podeszłam do niego.
- Pracuję - objął mnie ramieniem jak to miał w zwyczaju. - Radzisz sobie? - spoglądał na mnie z troską wymalowaną na twarzy.
- Dlaczego każdy mnie o to pyta?
- Ponieważ każdy się martwi. Odpowiesz mi? - patrzyłam na niego bez wyrazu - Wiesz, że możesz na mnie liczyć?
- Tak, Leon wiem. Jest dobrze, ja tylko... mam małe problemy z koncentracją - wróciłam do swojego biurka aby pozbierać niepotrzebne plany.
- To twoje stare prace? - nie zauważyłam kiedy pojawił się obok mnie - Niedokończone...
- Nie mam do nich głowy - wyrwałam mu je z ręki i upchnęłam w szafie stojącej nieopodal.
- Nath, ja się martwię
- Ty się zawsze martwisz - uśmiechnęłam się na te wszystkie wspomnienia kiedy jego troska o mnie była "trochę" przesadna. - Tak w ogóle, to nie masz ty przypadkiem jakiegoś eksperymentu do pilnowania? - zaczęłam wypychać go z pokoju - muszę się porządnie skupić, a ty mi w tym nie pomagasz. Zobaczymy się później.
***
- Jak się trzymasz? - jest popołudnie, a ja stwierdziłam, że jak zaraz nie wyjdę i nie pogadam z kimś wtajemniczonym w sytuacje to zwariuje.
- Matka oskarża mnie o rozpad ich małżeństwa zupełnie ignorując fakt, że to ona postanowiła się przespać z jakimś obcym kolesiem z innego świata, a ojciec nie dość, że nie gada z mamą to jeszcze nie może na mnie patrzeć. Ale tak. Trzymam się całkiem nieźle.
- Nie musisz być taka wredna - uśmiechnęłam się. Czyżby Sofia wracała do formy? - Musimy pogadać. Masz czas?
- W les...a nie. W lesie to może lepiej nie. A nasza kawiarnia? Za półgodziny?
- Jak zawsze. Do zobaczenia - rozłączyłam się. Kawiarnia w galerii. Akurat jestem niedaleko. Budynek stoi na takiej granicy gdzie z jednej strony widok jakby się było w centrum miasta, podczas gdy ktoś wjeżdża od tyłu ma wrażenie, że jest na totalnym zadupiu. Właśnie lubię wchodzić od tej drugiej strony ignorując, że jest to ulubione miejsce schadzek palaczy czy mało rozgarniętej młodzieży. Właśnie wchodziłam do przybytku kiedy coś mi mignęło. Wiecie jak dziewczyny się witają to potrafię się przytulać, całować w policzki czy cmoknąć w usta, trzymać za ręce i nikt nie uzna tego za dziwne? Tak? No i dla mnie to też jest normalne. Ale chyba nie jest normalne jak robią to faceci, a jestem pewna, że właśnie widziałam Pablo! Aż się cofnęłam. Stał kilkanaście metrów odemnie. Teraz wygląda normalnie. Stoi i rozmawia z jakimś swoim kumplem. Ale ja wiem co widziałam! A może już naprawdę wariuje? Muszę jak najszybciej porozmawiać z Sofią. Pędem więc ruszyłam do naszej kawiarni od razu zamawiając herbatę dla mnie i kawę dla Sofii. Wzięłam też sobie kawałek sernika. Zjawiła się niedługo po tym jak przyniesiono zamówienie do stolika.
- Nie widziałam czy będziesz miała ochotę coś zjeść, więc ci nie brałam - poinformowałam ją gdy się rozsiadała na krześle i brała swoją kawę do ręki.
- Dziękuje. Ostatnio nie mam ochoty na słodkości. Wszystko jest nie tak - wzięła łyk napoju. Nie wyglądała najlepiej. Obecna sytuacja rodzinna musi mocno na nią wpływać.
- Czy ty...czy jesteś zadowolona... z podjętej decyzji? - spytałam niezbyt pewna swego. Wpatrzona byłam w swoją malinową herbatę. Wciąż ciepła,
- Czyżbyś żałowała? - nie widziałam jej ale wiem, że pewnie się teraz złośliwie uśmiecha.
- To wcale nie tak. Ja po prostu...wszystko było idealne, rozumiesz? Byłam na swoim kochanym uniwerku. Wszystko było w porządku. Miałam wielkie plany, które wiązałam z technologią. A teraz? - westchnęłam jednocześnie dziobiąc w serniku - Wróciłyśmy i wszystko jest nie tak. Nie potrafię skupić się na pracy. Przy Leonie czuje się nad wyraz dziwnie. W domu to już nie ta sama atmosfera co zawsze i jeszcze...chyba za nim tęsknie - stwierdziłam, że na razie nie będę wspominać jej o Pablo. Równie dobrze mogło mi się przewidzieć.
- Czuję się podobnie. Wszystko zapamiętałam jako wspaniałe, idealne wręcz miejsce dla mnie. A teraz nawet  we własnym domu czuje się jak intruz. Złapałam się na myśleniu, że w Fairy Tail było mi lepiej. - nasze spojrzenia się spotkały. Wyglądała mizernie. Ja pewnie też - Chwila, czy ty się przyznałaś, że tęsknisz za Sting'iem?  - zmrużyła oczy.
- Co? Ja-ja...wcale...a ty, że za Rogue'm!
- Nieprawda!...za Laxusem także...czasem - zachichotała. Ja też.
- Sting stał mi się bliski. Może nawet bliższy niż mi się wydaje - zamilkłam na chwilę - Pocałował mnie. Zanim... weszłyśmy do portalu
- I mówisz mi to dopiero teraz? - słyszałam wyrzuty w jej głosie.
- Nie było kiedy. On...powiedział...
- Wyznał ci miłość? - aż zachłysnęłam się powietrzem gdy to powiedziała. Spojrzałam na nią jak na idiotkę.
- Poważnie się pytasz? - świeciły jej się oczy - Nie...on powiedział tylko, że jestem jego przyjaciółką i czymś więcej. To jeszcze nie oznacza miłości! Tak w ogóle...to powiedz lepiej jak było z Rogue'm. - na moje ostatnie słowa posmutniała. - Sofia?
- Ja myślałam, że może...może mu się podobam ale chyba...najwidoczniej...coś sobie ubzdurałam. - patrzyła się na podłogę.
- Och Sofia - podeszłam do niej i ją przytuliłam - Nie martw się...wszystko się jeszcze ułoży. Musi. Po prostu musi.
- Powiedział mi, żebym wracała do siebie. Nie chce mnie tam. Byłam głupia. Laxus też nie wyglądał aby był jakoś szczególnie załamany. Straciłyśmy moce, prawda? - zaczęła już mówić płaczliwym tonem. Mnie też już chciało się płakać.
- Earthland było naszpikowane magią. Na Ziemi jej nie ma. Możliwe, że moce mamy ale nie mamy czym jej zasilać...Co raz bardziej czuje się jakbym nie była w domu tylko w obcym miejscu.

Sting POV

Minęło już całkiem sporo czasu odkąd ich nie ma. Odkąd jej nie ma. A ja wciąż nie potrafię zapomnieć. Już jej więcej nie zobaczę, tak? Więc dlaczego wciąż uparcie siedzi w mojej głowie?
- Sting-kun?
- Wejdź, Yukino - nawet na nią nie spojrzałem. Byłem zbyt zajęty siedzeniem na fotelu i wgapianiem się w podłogę.
- Eh, Sting-kun...minęło mnóstwo czasu odkąd zniknęły. To już koniec naszych problemów - podeszła bliżej.
- Nathalie nie była problemem. Była z nami, bo ja tak chciałem - warknąłem. Nie chciałem być nie miły. Ale każda wzmianka o dziewczynach budziła agresję we mnie i w Rogue'u.
- Ale ich już tu nie ma. - poczułem jak dziewczyna siada na ramieniu fotela. - Ona nie wróci. Więc zapomnij wreszcie o niej. - przemilczałem jej słowa. Czuje jakbym miał zaraz wybuchnąć - A może mam ci pomóc o niej zapomnieć? - poczułem jej drobną dłoń na moim ramieniu. Sekundę później zaczęła schodzić nią niżej. Czuję, że dłużej nie wytrzymam. Potrzebuje jej.

--------------------------------------------------------------------------------------
I jak tam ludziska po pierwszym dniu szkoły? My tak szczerze zaczęłyśmy się czuć jakby był środek semestru. Plus jest taki, że mamy dużo czasu wolnego ( chwała za plan, dzięki któremu nie trzeba odrabiać lekcji z dnia na dzień )

A co do rozdziału, no to co... dziewczynki zaczynają coraz bardziej żałować swoich decyzji, Zaczynają być rozchwiane...rozdarte.

Rogue dostał za swoje...

Za to Yukino postanowiła "poprawić" humor chłopakom (tak, przyszła nie tylko do Stinga) :D

Co sądzicie? Jak to się potoczy?

5 komentarzy:

  1. Rozdział boski. Ciekawe co wyniknie z Pablo?
    P.S Mam nadzieję, że wyślesz chłopaków na Ziemię

    OdpowiedzUsuń
  2. Yukino tu wstrętna, podła ty... Nie wolno tak Stinga i Rouge'a. Nie wolno psuć Nasti i Rofi nie wolno 😠
    Rozdział świetny, ciekawa jestem co wyniknie z Pablo :o
    Życze weny i czekam na kolejny rodział we środe (nie moge sie doczekać)
    ~ Mei

    OdpowiedzUsuń
  3. Yukino Pani do towarzystwa xD Chyba padne ze śmiechu tu zaraz, a na koniec Sting skreca jej reke bo pcha paluszki tam gdzie nie wolno xd!

    OdpowiedzUsuń
  4. WYPIERPAPIER YUKINO ;-;
    Pablo... IS HE GAY OR EUROPEAN~! xD
    Pozdrawiam cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Już normalnie nie lubię Yukino >.< co,za wredny basztyl! A wydawała się taka w porządku. Sting nie dawaj się! Wierzę w Ciebie!

    OdpowiedzUsuń