sobota, 7 stycznia 2017

Rozdział 38

~Tydzień później~

- No chodź, pośpiesz się - poganiałam swojego chłopaka. To nadal brzmi tak nieprawdopodobnie.
- Spokojnie, gdzie ci tak śpieszno? - dobiegł mnie jego głos z łazienki. Po chwili już wyszedł ubrany jak standardowy nastolatek. Kto by pomyślał, że będzie tak idealnie wizualnie pasował do tego świata. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
- Wszystko musi być I-DE-A-LNE, rozumiesz? Idziemy! - złapałam go za rękę i pociągnęłam w dół po schodach. Na dole już czekał na nas Rogue.
- Co tak długo? - spojrzał na nas z uśmiechem.
- No wybacz ale okazuje się, że Sting potrafi spędzić w łazience więcej czasu ode mnie - zachichotałam.
- Taki fryz sam się nie zrobi, wiesz? - przejechał ręką po swoich włosach. - Poza tym, nie powinnaś się tak stresować - poczułam jak ściska moją dłoń.
- Ale to już pojutrze! Dlaczego tracimy czas? Wychodzimy!
***
- Ciasto w dwóch smakach: truskawkowe i czekoladowe jest. Czerwone kwiaty są. Świeczniki na każdym stoliku są. A co z muzyką? Wybrałam muzykę? Musiałam to zrobić...prawda? - jestem tak zestresowana jak nigdy w życiu i nie wiem dlaczego. To nie pierwszy raz kiedy urządzam Sofii imprezkę urodzinową. No ale osiemnastkę ma się tylko raz w życiu, tak?
- Kochanie - poczułam czyjeś ręce na moich biodrach oraz ciepły oddech na mojej szyi.
- Sting - chciałam się odsunąć ale chłopak tylko przyciągnął mnie do siebie i nie pozwolił się oddalić.
- Nie stresuj się tak, jestem pewny, że Sofia będzie zadowolona - pocałował mnie w odsłonięte ramię.
- Myślę, że nie o to chodzi - szepnęłam jednocześnie odwracając się przodem do niego.
- Co masz na myśli? - przyglądał mi się uważnie. Przyłożyłam mu dłoń do policzka.
- U was minął już dobry miesiąc...tak nie może być - nie chcę żeby wracał. Nie chcę żeby mnie zostawiał ale wiem, że powinien wrócić. Być mistrzem.
- Nie myśl o tym teraz...
- Ale... - blondyn nachylił się i czule mnie pocałował. Przytuliłam się do niego.
- Kocham cię - uśmiechnął się tak radośnie.
- Też cię kocham...a teraz idź zobacz czy Rogue radzi sobie z tą serpentyną - pchnęłam go w stronę dębowych drzwi. Powinnam skupić się na czymś innym.
*wibru, wibru*
Hmm?
"Musimy się spotkać. Natychmiast.
                                             Sofia"
- Huh...okey. Sting! Rogue! Co wy...- weszłam do pomieszczenia gdzie znajduje się reszta dekoracji i co widzę? Chłopców zaplątanych we wszystko co możliwe.
- Jak to się stało?
- Eh...
- Nie - machnęłam ręką - Za pięć minut widzę was na zewnątrz.
***
- Wyjaśnisz może co tu robimy? - właśnie cała nasza czwórka znajdowała się w mieszkaniu Pabla, a sam zainteresowany powinien być teraz na treningu.
- Zabrzmię może jak histeryczka ale powiedzmy, że...no bo ja...podejrzewam...
- Sądzisz, że cię zdradza?
- Co? - podskoczyła lekko zaskoczona - Eh, ...tak?
- A więc twój chłopak nie jest taki idealny, co? - Rogue siedział na kanapie w salonie wgapiony w obrazy na ścianie ale widać było na jego twarzy kpiący uśmieszek.
- To nie jest śmieszne, Rogue. To bardzo poważna sprawa - wysłała mu groźne spojrzenie - Powiedzmy, że mam ku temu powody, a przecież sam mi się nie przyzna. Pomysł może głupi ale...
- O, Mój. Boże. Oglądałaś "Szpiedzy na wypasie" Prawda!? Yay! - zaczęłam piszczeć i z całej siły objęłam moją przyjaciółkę. - Spokojnie. Wiem co robić - uśmiechnęłam się.
- Tylko się pośpiesz. Wolałabym zbyt długo tutaj nie zostawać.
- Spokojnie, będzie dobrze - poklepałam ją po ramieniu - A teraz. Idź do jego sypialni i przetrzep mu rzeczy - wepchnęłam ją do pokoju, a sama skierowałam się do łazienki. Przeszukiwałam szafki kiedy nagle na ręczniku niedaleko mnie zobaczyłam ogromnego pająka. Z krzykiem się cofnęłam ale pomieszczenie nie było zbyt duże więc wpadłam do wanny przy okazji uderzając głową o kafelkową ścianę.
- Auć - zaczęłam się masować. Bolało.
- Nathalie, wszystko w porządku? - w progu pojawił się Sting, a zaraz zanim cała reszta.  Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
- Tam...pająk - jęknęłam zawstydzona zaistniałą sytuacją.
- Pająk? Eh...to ja może wrócę do pokoju - Sofia zniknęła z mojego pola widzenia.
- To coś? Przecież jest malutki - zaśmiał się.
- Żartujesz? To olbrzym - pomógł mi wstać jednocześnie wciąż się ze mnie nabijając. Rogue w tym czasie pozbył się tej zakały ludzkości i również wyszedł z pomieszczenia.
- Boli cię? - spojrzał na mnie czule ale wciąż się szczerzył.
- Oj, jesteś okropny - odwróciłam się do niego plecami.
- Nie obrażaj się, to przecież nic takiego - przytulił mnie ale moją uwagę przykuło coś innego. Wyrwałam się z jego uścisku i pognałam ku skarbowi.
- Ej, co jest?
- Zobacz! - w ręku trzymałam opakowanie prezerwatyw.
- Kondomy? - spojrzał na mnie jak na idiotkę - I co w związku z tym?
- Opakowanie jest w połowie puste, rozumiesz?  Ja wiem, że niektórzy noszą parę ze sobą i w ogóle ale jednak...no i tam leży coś czego zdecydowanie nie dotknę - wskazałam na zużytą prezerwatywę w koszu na śmieci. Kto kupuje przeźroczysty kosz?
- Może to jego i Sofii?
- Serio? Naprawdę tak myślisz? Okey. Sofiaa! Sypiasz już z Pablem!? - krzyknęłam jednocześnie wychodząc z pomieszczenia. Zastałam ją w sypialni razem z Rogue'em całą czerwoną.
- Skąd takie pytanie? Przecież wiesz, że nie - spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Bo znalazłam to - rzuciłam jej pudełko - tak jak i pewną białą niespodziankę w łazience. To oczywiście nie jest żaden dobitny dowód. Można to wytłumaczyć w różny sposób ale...
- Ale biorąc pod uwagę wszystkie inne poszlaki...dowody to nie można przejść koło tego obojętnie - mruknęła. - Chyba powinnam z nim porozmawiać.
- To ja cię może zostawię - uśmiechnęłam się ale po chwili podeszłam do nie i przytuliłam ją. -  Normalnie pewnie bym z tobą została ale sama rozumiesz...dasz radę. Będzie dobrze - szepnęłam jej do ucha. - Chłopcy. Myślę, że to już czas na nas.
----------------------------------------------------------------------
Dobrze, przepraszam was za to, że rozdziału nie było w środę ale kompletnie o tym zapomniałam.
/ Angel

Mamy teraz lekki zastój ponieważ ktoś ( tak, patrze na ciebie Samaro... ) nie chce napisać kolejnego rozdziału, więc nie obiecujemy, że rozdział 39 pojawi się w kolejną sobotę.

Czemu sobotę?

Ponieważ zdecydowałyśmy, że w środy będą pojawiać się kolejne rozdziały SaberLove

/ Angel & Samara

P.s. może dacie samarze jakiegoś kopniaka, by skrobnęła ten 39 rozdział, co? :P

2 komentarze:

  1. Hohoho ~ Pablo szykuj się na wpie.. Ekhem ekhem na awanturę!
    I może wkońcu będzie Rofia,bo przecież osiemnastak sie szykuje, a po tym co było na poprzedniej to tylko czekać, aż rozwinie się z tego jakiś romansik ^^
    Jeżeli chodzi o zastój,to mi osobiście nie przeszkadza to, że rozdziały będą tylko w soboty. Rozumiem, że nie macie iaczu i nauka na nic wam nie pozwala, bo ja przez to sama zrezygnowałam z mojego bloga. Dlatego podziwam to, że chcecie skończyć tę historię :3
    Trzymam kciuki i ślę koszyk wenożelków
    Mei~

    OdpowiedzUsuń
  2. SAMI-CHAN! Dostajesz superhipergigamegawluj dużego kopniaka :'3
    Co do zastoju z rozdziałami, spokojnie, znam ten ból... Nie wstawiłam rozdziału od dwóch miesięcy? ;-; Niestety, klasa trzecia, nauki dużo w chu... ekhem. Po prostu dużo. I tak podziwiam za to, że piszecie jeszcze SaberLove <3 C:
    Co do rozdziału(jak i w sumie poprzedniego, gdyż niestety nie miałam czasu skomentować :c)... cudo *-*
    Pozdrawiam cieplutko i ślę ciepłe kakałko z weno-piankami ;*

    OdpowiedzUsuń